Dawno nie było u nas nic słodkiego. Mimo obecności szpinaku, można uznać nasze muffiny za pełnoprawny deser. To taka nasza mała wariacja na temat ciasta „leśny mech”. Mamy nadzieję, że przypadnie Wam do gustu. 😉
Składniki na ok. 20 muffinek:
- Ciasto
- 450 g mrożonego lub świeżego szpinaku (liście)
- 2/3 szklanki/ok. 150 ml oleju rzepakowego
- 3 jajka
- 1 szklanka/ ok. 200 g cukru lub ok. 7 łyżek miodu (np. wielokwiatowy)
- 1,5 szklanki/ ok. 180 g mąki pszennej
- 0,5 szklanki/ ok. 70g mąki krupczatki
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- łyżeczka startej skórki z cytryny
- Pasta pistacjowa/ Maliny
- 200 g obranych pistacji
- ok. 50 ml wody
- 1 łyżka cukru lub miodu
- Dodatki/dekoracje
- Bita śmietana/serek mascarpone + pistacje lub owoce (np. granat, maliny)
Sposób przygotowania:
- Szpinak mrożony rozmrażamy i odciskamy z wody (ale nie za bardzo)/ Szpinak świeży podgrzewamy na patelni ok. 1 – 2 minuty aż zwiędnie. Również odciskamy z wody.
- Miksujemy szpinak blenderem na jednolity mus.
- Jajka (najlepiej w temp. pokojowej) ubijamy razem z cukrem na puszystą jasną masę (Jeśli wybraliśmy miód do posłodzenia, do jajek dodajemy 1 łyżkę cukru) . Następnie (ciągle ubijając) dodajemy stopniowo olej i miód (jeśli nie użyliśmy wcześniej cukru). Łączymy całość z musem szpinakowym i skórką z cytryny, na małych obrotach.
- Tak powstałą masę łączymy z przesianą mąką pszenną i krupczatką oraz z proszkiem do pieczenia i skórką z cytryny (na małych obrotach lub przy użyciu szpatułki, czy rózgi).
- Przekładamy masę do foremek na muffinki (ok. 1,5-2 łyżki masy na foremkę).
- Pieczemy w temp. 180 stopni, przez ok. 25 min (do suchego patyczka).
- Po upieczeniu i ostudzeniu, napełniamy muffiny pastą pistacjową (przy użyciu szprycy) lub dorzucamy do nich przed pieczeniem maliny.
- Wierzch ozdabiamy bitą śmietaną, posiekanymi pistacjami lub owocami (np. maliny, granat).
Delektujemy się każdym kęsem. 😉